
Piątek w Arnhem
Wychodząc z betonowego garażu uderzył mnie powiew mroźnego, majowego wiatru. Od razu pożałowałam, że nie wzięłam ze sobą szalika. Arnhem przywitało nas czymś w rodzaju porannego pośpiechu, nie pozostawiając wiele miejsca na bezcelową krzątaninę. Kiedy tak próbowaliśmy odczytać Google Maps poirytowanie omijali nas mieszkańcy, którzy bez ceregieli dawali nam o tym znać. Wszystko dało się w zapomnienie, kiedy miejski targ już rozpakował swoje stragany, kusząc zapachami i kolorowymi i słodkimi owocami. Przekrzykujący się nawzajem straganiarze, zachęcali do zakupu swoich specjałów.

Arnhem, miasto położone nad brzegiem Dolnego Renu, gdzie strzępy historii są dobrze zakonserwowane, a dowodem jest choćby Rynek Starego Miasta. To tutaj możesz przejść przez most, „o jeden za daleko”. Stąpać po ziemi gdzie kiedyś eteryczna Audrey Hepburn chadzała do teatru lub podążać za śladami Street Art’u.
Miasto zasłynęło z bitwy rozegranej w czasie II wojny światowej, podczas której alianci pojęli klęskę. I od tego właśnie miejsca zaczęliśmy nasze City tour. Nieporadnie szukając punktu zaczepienia rozeznania ulic ruszyliśmy w kierunku mostu Johna Frosta. Mijając po drodze „diabelski dom” zagrodzony jak na złość piątkowym targiem.
Duivelshuis van Maarten van Rossum czyli po polsku: diabelski dom Martena van Rossum.

Jest to jeden z najstarszych i lepiej zachowanych dom w Arnhem i pomimo swojej nazwy walce nie był wybudowany przez Maarten van Rossum ani nie mieszkał w nich sam diabeł. Dom był niegdyś własnością księcia Karola Guelders (1467-1538) a po jego śmierci przeszedł w posiadanie jego generała Maartena van Rossuma (1478-1555). Maarten słynął ze swojego okrucieństwa i brutalności w czasie walki.
Kiedy stał się on właścicielem, rozpoczął przebudowę domu i tak pod Domem Maartena van Rossuma zbudowano sklepione piwnice, a fasadę ozdobiono satyrami. Te symbole pożądania i ekstazy zostały wzięte za diabły przez ludność, dlatego dom Maartena van Rossuma w Arnhem otrzymał imię, które pasowało do jego charakteru i metody prowadzenia wojny: Duivelshuis. Jeszcze jedna historia mówi, że duchowni wyrażali dużą nadzieję na to, że dom po śmierci Maarten zostanie własnością duchowieństwa. Jednak Rossum miał inne plany, a na pewno nie dom Boży. Zapytał ich, czy są gotowi żyć w piekle. „Ponieważ właśnie o tym przypomni ci mój dom” – jak sam powiedział, trochę melodramatycznie. Obok nieba – gdzie symbolem jest kościół – zbudował piekło, swój diabelski dom.
Jak już się domyślasz, niedaleko diabelskiego domu znajduję się zabytkowy Kościół św. Euzebiusza w Arnhem.
Eusebiuskerk

Kościół jest późną gotycką budowlą, jednak nie będę was tutaj zanudzać elementami z historii sztuki czy architektury. Nam w tym czasie nie udało się zwiedzić kościoła od środka. Był to czas Lockdownu. Jednak kościół jest wart świeczki. Jest to miejsce kulturowe, gdzie nie tylko będziesz mógł podziewać architekturę, ale i również Arnhem z wysokiego szklanego balkonu. Kościół organizuję również dużo evementów, jeżeli chcesz się dowiedzieć czegoś więcej, odsyłam na stronę https://eusebius.nl/en/.
Most Johna Frosta i airborne muzeum

Most na Renie nazwano mostem Johna Frosta w 1978 r. na cześć odwagi i przywództwa dowódcy Drugiego Batalionu podczas Operacji Market Garden. 17 września 1944 roku spadochroniarze brytyjscy, polscy (Pierwsza Samodzielna Brygada Spadochronowa) i amerykańscy rozpoczęli lądowanie na terenie Holandii. Szczególnie zacięte walki toczono w rejonie miasta Arnhem, gdzie spadochroniarze mieli za zadanie zdobyć i utrzymać mosty. Już pierwsze dni operacji potwierdziły jednak najgorsze przypuszczenia przeciwników tej akcji. Cała akcja pochłonęła 15 tysięcy żołnierzy.

Audrey Hepburn

Jeżeli należysz do zakupoholików, to centrum Arnhem jest miejscem dla Ciebie. Tutaj znajdziesz wszystko czego Ci potrzeba, od markowych sklepów po butiki i vintage second hand’y, które w ostatnim czasie są bardzo popularne w Niderlandach. Centrum miasta z porannej gonitwy zmienia się w rozleniwiony gwar ludzi szukających rozrywki i ukojenia zszarpanych nerwów w miejskich atrakcjach i przytulnych kawiarenkach. Wielkomiejski hałas cichnie prawie natychmiast po opuszczeniu z centrum i to właśnie tam, mieszkała niegdyś eteryczna Audrey. Niestety dom czasy świetności ma dawno za sobą. Wspomnienie o niej uwiecznione zostało złotą płytką na ścianie, przy czymś w rodzaju zaniedbanego schowka czy komórki na rowery pomiędzy fryzjerem a salonem sukien ślubnych.

Street Art

Robiąc city tour Arnhem, nie obeszło się od szukania Street Artu w mieście, co można było porównać do szukania igły w stogu siana, pomimo że malowidła były metrowe. Jeżeli chcesz iść śladem sztuki ulicznej albo szukać odcisków Audrey to na ArnhemLife.nl znajdziesz różne propozycje na zwiedzanie tego miasta.
Kolorowe uliczki i balkony ze stali. Miasto poprzedzielane ruchliwymi drogami chyba najbardziej przypominało mi mój Wrocław, a jedynie czego mi zabrakło to tramwajów. Idylliczna utopia malowniczej Holandii miesza się z zapachem „ziół” który wyczuwalny jest prawie w każdym zaułku. Nieprzerwany turkot ruchliwych dróg różni się od tego, jakie znam w Zwolle.

Park Sonsbeek i Zypendaal

Jeżeli twoja głowa pulsuje od tego jazgotu to wyciszenie znajdziesz w miejskim parku. Rraczej w dwóch płynnie połączonych ze sobą parkach i to nie jest jakaś tam miejska przestrzeń zielona. Skojarzyło mi się to z Valley osadzonej ni zowąd w wielkim mieście. Taki nieudane wytnij i wklej w Photoshopie. Mały park przekształca się nagle w polany z dziko pasącymi się krowami, zabytkowymi restauracjami, otoczony zamożnymi kamieniczkami, a z dala przebijają się szklane wieżowce.
Po naliczeniu kilku tysięcy kroków postanowiliśmy odpocząć poza centrum miasta i nacieszyć się spokojem od tętniącego życiem miasta. Restauracje zarezerwowaliśmy wcześniej, aby uniknąć jakichś problemów związanych z pandemią. Jak się później okazało pomimo dobrego jedzenia, restauracja znajdowała się zaraz przy torach kolejowych. Jazgot jadących samochodów zastąpił nam turkot pociągów i płacz dziecka sąsiadującej obok pary.
Z materiałów udostępnionych nahttps://arnhemlife.nl/?lang=nl
https://www.absolutefacts.com/nl/duivelshuis-maarten-van-rossum.htm

