okręt widmo
Czytelnia

Lektura na Halloween o Latającym Holendrze

W końcu mogli zobaczyć, jak inny statek szybko płynie na Terschelling. Zanim to się stało, zanim statek podpłynął tak blisko, że nazwa była widoczna. […] Usłyszeli przeraźliwy gwizd, skrzypienie belek i jęk masztów. A potem powoli znów się ściemniało i w ciągu kilku minut statek całkowicie zniknął. […] Philip poczuł rękę na swoim ramieniu, zimno przeszyło go do szpiku. Odwrócił się i spojrzał w jedno zdrowe oko Schrifta, który wyszeptał – Philip van der Decken, to jest Latający Holender!

Okręt widmo, Frederick Marryat

Gotycka powieść grozy

„Okręt widmo” jest gotycką powieścią grozy i pomimo, że aż tyle grozy w niej nie ma, wciąga od pierwszych kartek. Kto nie słyszał o sławnym Latającym Holendrze? Statek, który został skazany na wieczną morską tułaczkę i przynosi nieszczęście każdemu, kto go napotka. Sam Bóg przeklął kapitana i jego załogę. A jedyną nadzieją na zbawienie jest jego syn. Philip van der Decken jest głównym bohaterem powieści, który nieutrudzenie próbują wypełnić swój lot. Po tym, jak jego matka po latach ujawniła skrywaną tajemnicę, chłopak postanawia uczyć się żeglugi i uwolnić ojca spod objęć klątwy. Nie przychodzi mu to jednak łatwo, za każdym razem, gdy tylko okręt widmo jest w pobliżu, dochodzi do nieszczęścia, a członkowie załogi zazwyczaj toną w głębinach morskich.

W powieści występuję również postać szkaradnego Schrifta, opisany jest on jako jednooki, żyjący umarlak. Dziwnym trafem pojawia się w najmniej spodziewanym momencie powieści. Za każdym razem próbuję on Philipowi uniemożliwić spotkanie się z jego przeznaczeniem. Za namową Aminy, ukochanej kapitana van der Deckena, Schrift może zostać na statku. Jak się okazuje pod koniec powieści, jest to postać kluczowa w całej tej historii.

Frederick Marryar nie tylko opisuję losy Latającego Holendra, ale w sprawny sposób ukazuję sytuację polityczną na ówczesnych XVII wiecznych oceanach. Rywalizacja toczy się głównie pomiędzy Anglią, Hiszpanią, Portugalia i Holandią. Okręty tych państw, walcząc o szlaki żeglugowe, rynki zbytu i źródła towarów, wzajemnie napadają na siebie i rabują, bywają przypadki zatapiania i mordowania załóg. Dzieje się to, mimo że oficjalnie rywalizujące ze sobą państwa nie są w stanie wojny.

Pisarz opisuję również losy człowieka, który w ekstremalnych sytuacjach potrafi zrobić wszystko. Jak złoto zniewala duszę. Przykładem jest tutaj sytuacja, gdzie marynarze mordują siebie nawzajem na bezludnej wyspie. A powodem jest złoto, którego nie są w stanie nawet unieść.

Inspiracja

Smutna postać Latającego Holendra inspirował i inspiruję wielu pisarzy i twórców filmowych. Czytając książkę, nie obeszło się od wrażenia, że czytam niemal pierwowzór Piratów z Karaibów Jerry’ego Bruckheimera. Gotycka powieść grozy jest zwięzła i wartka, akcja szybka, nie zostawia czasu na nudy. Jednak pisana jest w staroświeckim, holenderskim języku co przyprawiło mi nie lada „kłopoty”. 

Nie tylko czytanie, ale i również znalezienie tej książki graniczyło z cudem. Żadna miejska biblioteka w pobliżu nie miała jej w swoim składzie. PDF mogłam oczywiście ściągnąć z neta, jednak nie jest to format przeze mnie uwielbiany. Na pewno mogę ją zaliczyć do jednej z moich ulubionych powieści grozy.

Witaj na moim polsko-holenderskim blogu. Mam na imię Ewelina i od ponad dziesięciu lat mieszkam w Holandii, jednak dopiero teraz odkrywam jej uroki.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *