-
Piątek w Arnhem
Wychodząc z betonowego garażu uderzył mnie powiew mroźnego, majowego wiatru. Od razu pożałowałam, że nie wzięłam ze sobą szalika. Arnhem przywitało nas czymś w rodzaju porannego pośpiechu, nie pozostawiając wiele miejsca na bezcelową krzątaninę. Kiedy tak próbowaliśmy odczytać Google Maps poirytowanie omijali nas mieszkańcy, którzy bez ceregieli dawali nam o tym znać. Wszystko dało się w zapomnienie, kiedy miejski targ już rozpakował swoje stragany, kusząc zapachami i kolorowymi i słodkimi owocami. Przekrzykujący się nawzajem straganiarze, zachęcali do zakupu swoich specjałów. Arnhem, miasto położone nad brzegiem Dolnego Renu, gdzie strzępy historii są dobrze zakonserwowane, a dowodem jest choćby Rynek Starego Miasta. To tutaj możesz przejść przez most, „o jeden za daleko”.…
-
Niechlubne niebieskie palce
„Ik ben een Zwollenaar, een echte Zwollenaar. […] Bekijk m’n vingers maar, ik ben een Zwollenaar!” /”Jestem mieszkańcem Zwolle, Jestem Zwollenaar. […] Spójrz na moje palce, jestem Zwollenaar!”. Hymn Zwolle Pchli Targ